Books are my life and should be yours :)

Studentka Ekonomii (II stopień). Problem polega na tym, że co by się w moim życiu nie działo cały czas nad głową krąży mi jakaś książka. Czasami nachodzi mnie chęć na przeczytanie jakiejś konkretnej pozycji i koniec, nic nie zrobię dopóki jej nie otworzę i nie przeczytam chociaż kawałeczka. Niestety nie mam o tym z kim porozmawiać, poprzeżywać... Więc może tutaj się coś zadzieje :)

A łzy płyną...

— feeling amazing
Na koniec świata - Elizabeth Lowell

Oszukasz mnie raz, do diabła z tobą, oszukasz mnie drugi raz, do diabła ze mną.

Często na forach o poszukiwanych książkach pojawia się pytanie o te, na których można popłakać, ale tak porządnie. I bardzo często odpowiedzią jest właśnie książka Elizabeth Lowell.

 

"Na koniec świata" to historia wielkiej namiętności pomiędzy dwojgiem zranionych przez życie ludzi. Fascynacji, która połączyła fotografującą piękno Catherine i bogatego projektanta jachtów Travisa, ciężko jest się przemienić w coś więcej ze względu na strach przed kolejnym zranieniem.

Jesteś bogatsza niż ja będę kiedykolwiek. Jesteś ogniem, życiem, miłością. Gdybym mógł mieć pewnoś, że cię kupię, sprzedałbym "Wojowniczkę", własną duszę. Ale ciebie nie można kupić, ani wyżebrać, ani pożyczyć. Ale można cię ukraść...

 

I o ile Catherine zaczyna godzić się z myślą o pokochaniu Travisa i pragnieniem spędzenia z nim reszty życia, to jednak Travis wciąż podejrzewa ją "niecne" zamiary względem jego fortuny.

Bogaci ludzie po prostu nie potrafią kochać. A obydwoje wiemy jak bardzo jesteś bogaty, prawda?

W sumie to mogłabym skopiować tu całą książkę, ponieważ uwielbiam w niej wszystko i zawsze delektuję się od początku do końca każdym słowem! Polecam, naprawdę polecam! To książka, w której bohaterka po wyznaniu miłości przez ukochanego nie rzuca mu się od razu w ramiona. UWIELBIAM!

 

 

Wyciskacz łez

— feeling cry
Los Tak Chciał - Mary Lynn Baxter

Nigdy tak nie płakałam na żadnej książce (jeżeli chodzi o film to z A.I.: Sztuczną inteligencją było bardzo podobnie)!

 

Nie mam pojęcia jak ktokolwiek mógłby przeżyć i się nie załamać po wydarzeniach, które spotkały główną bohaterkę, Beth.

W wieku 17 lat traci wszystko: człowieka, którego kocha, jego miłość, marzenia o wspólnej przyszłości oraz poczucie bezpieczeństwa. Po latach wraca do domu rodzinnego i stara się rozpocząć nowe życie. I znowu się zaczyna...

 

Najlepsza przyjaciółka jest żoną mężczyzny, z którym to ona planowała spędzić życie, zostaje oskarżona o śmierć ich dziecka oraz zmaga się ze śmiertelną chorobą przyjaciółki. To nie jest jednak koniec nieszczęśliwych wydarzeń, ale nie chcę zdradzać wszystkiego :)

 

W każdym razie nie spotkałam jeszcze książki, gdzie na praktycznie każdej stronie musiałam smarkać w chusteczkę i ocierać wielkie łzy. Książka trudna, ale jednocześnie ma w sobie taką siłę... Mogę śmiało powiedzieć, że jest to książka, która mimo wzudzania silnych emocji, spodoba się każdemu.

Ale radzę uzbroić się w paczkę chusteczek!

Uleczone serce

— feeling love
Sercowe kłopoty - Diana Palmer

 

Nie potrafię śpiewać, enamorada, ale jej słowa mówią o tym,
że gdy mężczyzna naprawdę kocha kobietę, to, patrząc na
nią, widzi swoje nie narodzone dzieci.

 

Książka niezwykła, do której wracam bardzo często (nawet co miesiąc).

Pani Palmer wie czego potrzebuje czytelnik, aby zakochać się w każdej jej książce! Dla mnie mają jednak jedną wadę- są zdecydowanie za krótkie :(

 

Główna bohaterka Noreen ma nie tylko problemy z sercem, ale również boryka się z silną, nieodwzajemnioną miłością do męża swojej nieżyjącej kuzynki. Z kolei Ramon, targany równie silnymi emocjami do swojej szwagierki, początkowo przypisuje to nienawiści. Obwiniając Noreen o śmierć swojej pięknej żony nie zauważa poważnych problemów zdrowotnych, z którymi się ona zmaga. Wszystko jednak zmienia się, gdy Noreen trafia pod jego nóż na stole operacyjnym...

Nie chcę zdradzać wszystkiego, ponieważ to jedna z moich ukochanych książek i uważam, że każdy powienien przeżyć ją sam. Mogę jedynie zdradzić, że wiele spraw się wyjaśnia i ich historia nabiera zupełnie innego kierunku :)

 

Gorący romans :)

— feeling amazing
Gorączka nocy - Diana Palmer

Uwielbiam! Chyba wszystkie książki Diany Palmer są cudowne :)

 

Do "Gorączki nocy" wracam bardzo często. Być może to właśnie motyw bardzo męskiego bohatera i z pozoru delikatnej bohaterki tak mnie przyciąga, nie wiem. W każdym razie Becky i Rourke wzruszają mnie za każdym razem. Nie jest im łatwo dotrzeć do siebie i stworzyć idealny związek, kiedy kłody sypią im się pod nogi. Mnóstwo wzajemnych oskarżeń, niepewności i ogromne pragnienie bycia kochanym za bycie sobą.

 

Becky Cullen to młoda, ciężko pracująca kobieta, która wychowuje dwójkę młodszych braci oraz zajmuje się chorym dziadkiem. Kiedy starszy z braci zaczyna mieś problemy z prawem wokół niej zaczyna krążyć przystojny prokurator Rourke Kilpatrick. Początkowo jest zainteresowany dziewczyną wyłącznie z powodu młodocianego przestępcy, jednak poznając ją bliżej zaczyna darzyć ją głębszym uczuciem. I wtedy sprawy zaczynają się komplikować...

 

Gorąco polecam historię Becky i Rourke'a, przede wszystkim na długie wieczory :)

Ognisty Krzyż  - Diana Gabaldon
~ Kiedy nadejdzie dzień nieuniknionego rozstania (...) jeżeli moimi ostatnimi słowami nie będą słowa „kocham cię", wiedz, że po prostu nie zdążyłem ich wypowiedzieć. ~
 
     Hmmm... co by tu napisać? Po pierwsze, najdłuższa książka jaką przeczytałam.       Po drugie, kocham Jamiego Frasera i niech mi Bóg pomoże znalezć kogoś kto mógłby mnie tak pokochać. Nie będę ukrywać, że w trakcie czytania łapałam się na tym, że tylko czekałam na ich wspólne rozmowy. Zdarzało mi się przeskoczyć nudniejsze momenty (nie mogę się jakoś przekonać do wątków Regulatorów...), żeby tylko dotrzeć do momentu kiedy to Jamie albo Claire chociażby myślą o sobie <3 Uwielbiam historię ich miłości, która mimo upływu lat nadal kwitnie (1918+1771? = 53 - 5 = 48)- czyli wychodzi na to, że Claire ma obecnie 53 lata, a Jamie 48 (może niezbyt zrozumiałe wyliczenia, ale wiadomo o co chodzi;P). Tak jak już wcześniej pisałam, wiele osób uważa, iż czytanie o miłości dojrzałej nie jest pasjonujące, i po raz kolejny muszę się sprzeciwić. Nie zauważyłam, żeby było między nimi nudno. Oj, dzieje się ;P
 
     Jeżeli chodzi o inne wątki, między innymi życie Bree i Rogera, to nie zawiodłam się. Jednak liczba nieszczęść jakie spotykają Rogera od momentu kiedy w jego życiu pojawiła się Brianna, to ludzkie pojęcie przechodzi... Coś mi się wydaje, że Diana Gabaldon ma jakieś niewyrównane sprawy z męskim gatunkiem. Jeżeli chodzi o samą Briannę to jakoś mi w tej książce umknęła (z wyjątkiem momentu, w którym pojawił się niejaki Bonnet), zdecydowanie bardziej uwagę skupia na sobie jej małżonek no i oczywiście mały Jemmy!
 
       Wątek dzieci w tej części odpowiada za rozweselanie czytelników. Ile się naśmiałam czytając o małych łobuzach kręcących się pod nogami mieszkańców Fraser's Ridge! Chociaż najwięcej chałasu robią zdecydowanie Jemmy i Germain.
 
      Największym zaskoczeniem tej części jest pojawienie się młodego Ian'a, o którym niestety nie dowiedziałam się za wiele, ale za jego sprawą w życiu rodziny Fraser pojawia się tajemniczy dziennik, który podkręca tempo akcji pod sam koniec książki. Szkoda tylko, że autorka zdecydowała się przerwać historię właśnie w tym momencie. Mnożą się tajemnice.
 
     Także podsumowując, bardzo dobra część, mimo kilku nudniejszych wątków. Warto przebrnąć przez to opasłe tomisko (zajęło mi to więcej niż planowałam, ale zakończenie semestru rządzi się swoimi prawami). Nie mogę się już doczekać kolejnej części :) Polecam całą serię OUTLANDER.
Uwaga Spoiler!

Po podróży :)

— feeling excited
Podróżniczka - Diana Gabaldon

No więc tak, kupiłam, przeczytałam, przeczytam raz jeszcze :)


     Diana Gabaldon w trzeciej części zabrała mnie w niezwykłą podróż...

Po "Uwięzionej w bursztynie" spodziewałam się, że nie będzie łatwo brzebrnąć przez najgrubszą (jak do tej pory) książkę. Myślałam, że pojawi się zbyt wiele wątków historycznych jak w poprzedniej części, ale... cudownie się zaskoczyłam! Nie przepadam za zbyt szczegółową historią, dużą ilością nazwisk...

      Już po odebraniu książki ze sklepu zerwałam folię i zaczęłam wędrować po stronach "Podróżniczki" w poszukiwaniu momentu (UWAGA SPOILER) kiedy to po dwudziestu latach rozłąki Jamie i Claire padają sobie w ramiona.. Kiedy już znalazłam, odnotowałam stronę w pamięci i rozpoczęłam czytanie od początku (niestety dworzec zimą to nie najlepsze miejsce na przeniesienie się do chłodnej Szkocji). Musiałam poczekać,         aż znajdę się pod kocem i będę mogła całkowicie poświęcić się tej niezwykłej podróży. Ogólnie to dwa dni- na spokojnie- wystarczą żeby przez te około 1000 stron śmignąć      i skończyć przed rozpoczęciem kolejnego tygodnia- oczywiście pod warunkiem, że nie masz nic więcej do roboty, nie chodzisz do szkoły, nie pracujesz, nie robisz zupełnie nic :P Ach, co za życie! Nic tylko czytać :)

           Czytałam wiele komentarzy na temat tego, że czytanie o bohaterach o dwadzieścia lat starszych niż w pierwszej części (Obcej), gdzieś w granicach pięćdziesiątki, nie jest już tak emocjonujące... ??? Nie wiem skąd taki zarzut... Jak dla mnie najlepsza część, lepsza nawet niż pierwsza! Retrospekcje, miłość "silniejsza niż czas", piraci, wątek jak z Robinsona Cruzoe, niezwykłe zwroty akcji, mniejsza dawka historii- oto przepis na wciągającą książkę.
          A to że mają więcej lat tylko dodało uroku i "niezwykłości" tej ich wiecznej miłości. Nie obyło się bez emocjonalnie trudnych sytuacji, jak to w życiu Jamiego bywa... A on jest na wszystko "Je Suis Prest", także... No ma coś w sobie ten góral, że ciągną do niego drzwiami i oknami różni ludzie.

Źródło materiału: http://egoistycznieosobiesamej.blogspot.com

Teraz czytam

Kość z Kości
Diana Gabaldon